Geoblog.pl    spychi    Podróże    Na koniec świata i z powrotem    Lara Croft i Indiana Jones
Zwiń mapę
2013
24
cze

Lara Croft i Indiana Jones

 
Birma
Birma, Bagan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 41169 km
 
Kiedyś na czyimś blogu przeczytałem bardzo fajne porównanie. Jak opisać Bagan? Wyobraźcie sobie Kraków, z którego nagle wyparowują wszystkie budynki, pozostawiając tylko świątynie, kapliczki i Wawel. Następnie pomnóżcie to razy pięć. Dzisiejsze Bagan to pozostałości starożytnego miasta, które między IX-XIII wiekiem było stolicą królestwa Pagan. W przeciągu 400 lat wzniesiono tutaj ponad 10.000 buddyjskich świątyń, pagód i klasztorów. Do dziś przetrwało około 2.200 z nich. Kompleks świątynny stawiany jest na równi z Kambodżańskim Angkor Wat.

Zabytki położone są na dość dużym terenie, zwiedzać można maszerując z buta (nie polecam, upał was wykończy po 2 godzinach), rowerem, motocyklem lub samochodem. Pierwsza opcja bez sensu, ostatnia (wliczając prywatnego kierowcę-przewodnika) relatywnie droga. Rower lub motor to jest to. My wzięliśmy rowerki z hotelu za 2.000 MMK / sztuka na cały dzień.

Ruiny zaczynają się tuż za miastem i już pierwszy kontakt owocuje bezwarunkowym nokautem. Budowle są w surowym stanie, czerwona cegła a nie ohydne złote pagody (choć i tych jest kilka). Większość z nich zachowana jest bardzo dobrze, choć znaleźliśmy kilka, które ledwo trzymały się kupy. I na tym właśnie polega cały urok Bagan. Jeździsz sam, wybierasz co chcesz zobaczyć i ile czasu na to poświęcisz. Cały kompleks można spokojnie zaliczyć w jeden dzień motorkiem, rowerem 2 dni. Pytanie jednak brzmi, czy aby na pewno chcesz zwiedzić wszystko? Temperatura powietrza wynosiła dziś 36 stopni…

Bagan zaliczyć warto, a nawet uważam, że jest to punkt obowiązkowy podczas wizyty w Birmie. Szkoda, że nie było nam dane porównać z kompleksem świątyń w Mrauk-U, ale nie ma się co pchać pod nos patroli policyjnych na terenie wojny domowej. Niektórzy powiedzą, że Bagan staje się coraz bardziej komercyjne. A ja na to powiem guzik, warto po trzykroć!

Nam najbardziej podobały się świątynie Upali Thein, Shwesandaw Paya (punkt widokowy dla wschodu i zachodu słońca, genialna panorama), Thatbyinnyu Pahto i monumentalna Dhammayangyi Pahto, wewnątrz której poczuliśmy się jak Indina Jones i Lara Croft, zwłaszcza że podczas zwiedzania na zewnątrz budynku szalała burza piaskowa. Rewelacja.

Szczerze mówiąc nie potrafię dobrze opisać Bagan – to trzeba przeżyć, doświadczyć potu i wszechobecnego kurzu na własnej skórze w tutejszym upale, zmęczenia po przejechaniu 20 km rowerem i dreszczu emocji podczas przechodzenia przez ponad 600-letnie korytarze świątyń. Lidzia spisała się jak zawsze. Wydaje mnie się, że zdjęcia w zupełności oddają klimat tego miejsca :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (26)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 17.5% świata (35 państw)
Zasoby: 136 wpisów136 131 komentarzy131 1123 zdjęcia1123 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
24.04.2013 - 21.05.2019
 
 
28.02.2013 - 18.07.2013