Geoblog.pl    spychi    Podróże    Na koniec świata i z powrotem    Gotować każdy może
Zwiń mapę
2013
12
cze

Gotować każdy może

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 39299 km
 
Wynurzanie się z łóżek szło nam bardzo długo i opornie. Może dlatego, że spróbowaliśmy wczoraj z Andrzejem lokalnego specyfiku – ryżowa tajska whiskey (na etykiecie tylko tajskie szlaczki). Było tanie, diablo mocne i mieszało nieźle w głowie.

Po śniadaniu poszliśmy jeszcze zajrzeć na zakończenie wczorajszego festiwalu (dziś ostatni dzień). Nie było już tak ciekawie jak wczoraj – stragany z jedzeniem się sprzątnęły, a miała miejsce tylko oficjalna część zamknięcia. Na krzesłach sami ważniacy odświętnie ubrani, więc uciekamy. W Chiang Mai świątyń jest grubo ponad 100. Mniejsze bądź większe znajdują się praktycznie na każdym rogu. Wybór padł na Wat Phra Singh. Teren świątynny okazał się całkiem sporym kompleksem, mieszczącym szkołę i mieszkania dla mnichów. Wewnątrz nic szczególnego, za to na zewnątrz bardzo fajne rzeźby smoków, jaszczurek i koreańskich psów.

Wracamy do hotelu i po krótkiej burzy mózgów postanawiamy pojechać na kurs gotowania. Zwłaszcza, że mieliśmy to w planach już wcześniej. Wybór padł na szkołę Asia Scenic Thai Cooking. Koszt kursu 600 THB za osobę gotującą i 200 THB za towarzyszącą. Kucharzyć będzie Lidzia i Andrzej. Marzena i ja zajmiemy się fotkami i pałaszowaniem gotowych dań.

Pani ze szkoły odebrała nas z hotelu o umówionej godzinie. Na miejscu czekały już 2 osoby, Brytyjki spod Bristolu, do których dołączyły jeszcze 3 Amerykanki z Nowego Yorku. Bardzo miłe towarzystwo – 6 kucharek i Andrzej :) Oprócz własnoręcznego przyrządzenia wybranej pasty curry, a następnie dania na jej bazie, grupa wspólnie wybiera 2 z 4 kategorii - padło za zupę i dania typu stir-fried. Li będzie gotować kurczaka smażonego z orzechami nerkowca i zupkę na bazie mleczka kokosowego, a Andrzej stir-fried z bazylią i zupę Tom Yum (ulubioną Marzeny, która wprost szalała z radości :)

Zanim zaczęło się gotowanie zaprowadzono wszystkich do ogródka na krótką prezentację warzyw i przypraw. Później wyprawa na lokalny market. Tutaj uczymy się m.in. jak rozróżniać poszczególne gatunki ryżu i który do czego się nadaje. Po powrocie do szkoły zaczyna się ponad 2-godzinne krojenie, siekanie, smażenie i zjadanie przygotowanych potraw. Wszyscy bawili się przednio, mnóstwo śmiechu. Nawet ja, który od gotowania raczej stroni, muszę przyznać że bardzo miło spędziłem czas. Na pewno warto tę szkołę polecić.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 17.5% świata (35 państw)
Zasoby: 136 wpisów136 131 komentarzy131 1123 zdjęcia1123 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
24.04.2013 - 21.05.2019
 
 
28.02.2013 - 18.07.2013