Wczorajszy dzień na plaży pozwolił nam naładować akumulatory. Dziś wsiadamy na skuter i chcemy objechać okolicę. Do zwiedzania nie ma zbyt wiele. W mieście jest muzeum, poczta, kilka pomników, dwa markety i dworzec autobusowy. Poza miasteczkiem wszędzie pola ryżowe, które nawet fajnie wyszły na zdjęciach. Udało nam się znaleźć port rybacki. Wszystkie łódki zakotwiczone, w niedzielę się odpoczywa, a nie pracuje.
Popołudnie spędzamy na plaży, która dziś przypomina jarmark, ciężko znaleźć jakieś wolne żeby się rozłożyć. Nad samym brzegiem jest fajna knajpka, w której można nawet dobrze zjeść (ale bez szaleństwa) i napić się zimnego piwka. Dodatkowym plusem jest przepiękny widok na zachód słońca serwowany bezpośrednio do stolika :)
Wieczorem dobre wieści. Rene był w porcie zasięgnąć języka odnośnie jutra - morze się uspokoiło, fala opadła, prom na jutro potwierdzony. Rezerwujemy bilety VIP za 80.000 / osoba (VIP, czyli z numerowanym siedzeniem i w pomieszczeniu z klimatyzacją, dostępna jest też klasa ekonomiczna, w której nie ma numerowanych siedzeń, wolno palić, nie ma klimy a ilość biletów jest nieograniczona, czyli ile ludu wejdzie tyle popłynie) i razem siadamy do wieczornej pogaduchy.